Philadelphia & Florence parts of gothic armour, part 2



Choć nagolenice wraz z sabotami są nadal w budowie nie wypada mi dłużej zwlekać z prezentacją gotowego kirysu i rękawic.


Rękawice których konstruowanie opisałem w tym poście:   In progress...

  po szlifowaniu, polerowaniu i zmontowaniu prezentują się następująco:







 W wykończeniu nieco bardziej szlachetnym, niż zwykłe żołnierskie, ręcznie wypolerowane, nity mosiężne, paski ze skóry juchtowej , stal konstrukcyjna, niehartowane..

                                     
  



Muszę przyznać, że po ich zrobieniu czułem pewien niedosyt...

(Teraz pozostaje mi czekać aż ktoś zamówi jedne z tych bardziej wyszukanych, ze spiczastymi knykciami, mocno kanelowane i hartowane..... mmm....)



***


Kirys to nieco inna historia. Powstał z napierśnika i naplecznika przechowywanych obecnie w muzeum w Philadelphii.





Naplecznik datowany na około 1480 pochodzenia prawdopodobnie hiszpańskiego lub południowo niemieckiego, wciąż posiadający  napierśnik w komplecie. Oryginalny napierśnik również zrobiony jest z jednej płyty + szorca, posiada promieniste kanele trochę podobne do tych z naplecznika.





Jako że zamówienie nie precyzowało konkretnych wzorów na podstawie których miałem wykonać cały komplet, pozwoliłem sobie popuścić wodze mojej ascetycznej fantazji i połączyć ten naplecznik z typowo niemieckim napierśnikiem. Chociaż tego typu napleczniki robiono wówczas w Niemczech to sądząc po ikonografii i ilości zachowanych eksponatów z około1480 nie były tak popularne jak te bardziej mobilne, segmentowe, fantazyjnie kanelowane i generalnie dosyć wymyślne w zdobnictwie.





  W zasadzie musiałem tylko dopasować rozmiar i rodzaj szorcy (blaszanego fartucha) w napleczniku do napierśnika i tyle. Uznałem że skoro nie rekonstruuję jednolitego kompletu zbroi określonego pochodzenia, to składając komplet z różnych elementów mogę pozwolić sobie na odrobine ekstrawagancji. I tej wersji będę się trzymał, proszę Wysokiego Sądu.




Efekt mnie nie zaskoczył... wyszło po prostu dobrze. Aż żal się będzie z tym rozstawać...





Komentarze