Brustbleh 1480 landesmuseum Zurih







Jest to napierśnik, który chciałem zrobić od dawna a konkretnie od 2008r., kiedy to po raz pierwszy go ujżałem na wystawie w szwajcarskim Bernie
( Kompania Św. Jerzego - Berne ).



Od kiedy wykuto go w północnych Włoszech około 1480r. był przynajmniej raz przerabiany. Najprawdopodobniej w latach 90ątych XVw lub w pierwszej ćwiartce XVIw  odcięto na wysokości talii, po bokach, soczewkowate  wycięcia “dla grubasów”, bardzo charakterystycczne dla wielu kirysów “maksymiliańskich”, które optycznie wyszczuplają sylwetkę noszącego jednocześnie nie uwierając go w “boczki”. 
Dodatkowym przeróbkom , które ciężej umiejscowić w czasie poddana została szorca, czyli folgowy fartuch chroniący dolną część brzucha. Nie widziałem tam śladów “pływających” nitów, co oczywiście nie wyklucza ich istnienia z uwagi na to, że nie mogłem się aż tak dokładnie przyjżeć, zostały jednak ewidentne ślady po mocowaniu na skórzanych paskach, tak jak we włoskich kirysach. Obecnie folgi znitowane są prawie na sztywno, wykonują jedynie ruch góra / dół po osi nitów.










W mojej interpretacji tego napierśnika, poza tym, że musiałem go dopasować do wymiarów zleceniodawcy- mecenasa Płatnerstwa przez duże “pe”, który swoją dociekliwością zaimponowałby nawet najbardziej zaciętym prokuratorom IPNu ;) , wybrałem wersję szorcy z pływającymi nitami - po pierwsze rozwiązanie to jest popularne pod koniec XVw, po drugie mocowanie na paskach przy braku naplecznika i możliwości spięcia ze sobą przednich i tylnich folg powoduje latanie ich na wszystkie strony bez ładu i składu. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że we włoskich napierśnikach żołnierskich z tego okresu (1470-80) pochodzących ze zbrojowni churburskiej również są nity pływające.






           Co do samego napierśnika, to wykonany jest z blachy 1,5mm kształtowanej na zimno i na gorąco, ze stali konstrukcyjnej (zwanej popularnie st3). Nity 5mm formowane na gorąco z ręcznie wycinanymi podkładkami. Od środka oksydowany olejem lnianym, od zewnątrz powierzchnia pilnikowana, polerowana popiołem i olejem lnianym. Oto efekty w pełnej okazałości:








































Komentarze

  1. Świetny/ szkoda tylko, że nie Masz więcej zamówień na hełmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, z tymi zamówieniami na hełmy ... możesz to w prosty sposób zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mi minie finansowy dołek, to koniecznie-robisz świetne blachy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz